Pausa Włoska

Restauracja Pauza Włoska na warszawskiej Pradze Północ spotkała się z wieloma problemami podczas wizyty Książulo i Wojka. Już na początku okazało się, że większość dań, w tym lazania, na którą najbardziej liczyli, nie była dostępna. Zmuszeni byli wybierać z ograniczonego menu, zaczynając od kremu pomidorowego, który mimo że smaczny, nie zrobił wielkiego wrażenia — miał nierówną konsystencję, a kawałki warzyw świadczyły o braku dokładnego blendowania. Następnie pojawiły się problemy z daniami głównymi. Panini z rukolą i szynką cotto było lekkie, ale zawierało zbyt mało szynki i dominowała w nim rukola, co nie zadowoliło Książulo. Carbonara była gorzka, co zepsuło całe wrażenie — porcja była mała, a smak niewyrazisty, w przeciwieństwie do tego, co można oczekiwać po klasycznej włoskiej carbonarze. Makaron boloński również rozczarował, gdyż brakowało mu głębi smaku, był porównany do prostego dania zrobionego w domu. Następnie przyszła kolej na makaron z krewetkami, który Książulo ocenił jako suchy, z małą ilością sosu i jedynie kilkoma krewetkami, co nie usprawiedliwiało ceny 52 zł. Po tych licznych rozczarowaniach przyszła pizza, która okazała się być najbardziej udaną częścią posiłku. Margarita była dobrze wypieczona, z chrupiącym ciastem i odpowiednią ilością mozzarelli oraz bazylii. Druga pizza, Spianata Picante, miała lepsze salami, ale i tak brakowało jej polotu i była oceniona jako przeciętna. Podsumowując, wizyta w Pauzie Włoskiej przyniosła więcej frustracji niż satysfakcji, a mimo kilku lepszych momentów, jak pizza, cała wizyta pozostawiła mieszane uczucia. W menu brakowało deserów, a obsługa nie zastosowała zniżki lunchowej mimo spełnienia kryteriów, co tylko dopełniło ogólne rozczarowanie.