W restauracji Komediowa Książulo i Wojek zamówili szeroki wachlarz dań, co pozwoliło im dobrze ocenić ofertę. Na początek tatar, który choć bardzo smaczny, wydał się za drogi w stosunku do porcji – jego cena wyniosła 65 zł. Kolejnym daniem była zupa krem z pieczonego ziemniaka, która, choć ciekawa, była bardzo delikatna, a jej cena również wydała się wysoka. Dużym zaskoczeniem była pozycja frytek z batatami, mięsem wołowym, serem Emili Grana i chili – intensywne smaki, mocno przyprawione, przypadły im do gustu. Stek z polędwicy, choć poprawnie przygotowany, okazał się za mały w stosunku do ceny (143 zł za pełny zestaw z ziemniakami i sałatką). Gołąbki w sosie z żurku z cielęcym mięsem były dla nich zbyt wymyślne – Książulo uznał, że wolałby klasyczną wersję z sosem pomidorowym. Natomiast pierogi z kaszanką z sosem jabłkowym okazały się jednym z najciekawszych dań – mimo że Książulo nie jest fanem kaszanki, to danie go pozytywnie zaskoczyło. Desery nie zrobiły na nich wielkiego wrażenia, choć Snickers z masłem orzechowym zdobył najwięcej pochwał. Całość ocenił na mieszany wynik: było tu sporo smacznych i interesujących dań, ale ceny często były przegięte, a niektóre połączenia smakowe nie zawsze były udane. Książulo zauważył też, że Rafał Pacześ w kilku daniach próbował przemycić kaszankę – czasem udanie, jak w pierogach, a czasem mniej, jak w burgerze. Na koniec uznał, że choć było ciekawie, to wróciłby raczej na wybrane pozycje, jak pierogi, niż na przykład na gołąbki czy stek.