Rynek Kościuszki 32, Białystok
Startują od polskiej wersji carbonary na śmietanie – według Ksiazula to żart. Zero sera, dużo cebuli, mało sosu, a makaron lekko rozgotowany. Burger dokładnie taki sam jak w Gębie w Niebie, ale z innymi frytkami – tym razem grube, belgijskie. Tatara mocno przesolił szczypiorek – mięso ok, ale mdłe i bez żółtka, z mizernymi dodatkami. Beza z kremem i owocami to miłe zaskoczenie – chrupiące beziki, dobry krem i nieprzesadnie słodkie. Cena wysoka, ale deser naprawdę udany. Ogólnie mieszane uczucia – carbonara i tatar to słabe punkty, ale deser dał radę.